Jupiii!!! To już mój 4 post xD Cieszę się bardzo, bo zainteresowanie moim blogiem minimalnie wzrosło, a szczególnie ostatnim opowiadaniem, cieszę się bardzo, że niektórym spodobała się pierwsza część "Błędnego Anioła", dziękuje także Daed Angel oraz Bu duń za rady, postaram się je wykorzystać :D Podziękowania należą się także mojej przyjaciółce za wykonanie pięknych ( w tej części tylko jednej ) ilustracji :* . Dobra, ja już nie przedłużam i zapraszam na kolejną część ;). Cloudeen :*
"Błędny Anioł"
cz.II
Taaak, jak się okazało ten "ogródek", jak to go nazwałam, był tylko 1/3 tego, co było za domem. Aż bałam się pomyśleć co za robota mnie czeka, pewnie nie rozumiecie o co chodzi z tym ogrodem i dlaczego ciągle o nim mówię, robię to, ponieważ moja mama kocha wszelkie ładne zagajniki, niestety nie lubi w nich pracować, dlatego oczywiście wykorzystywana do tego jestem ja! Na szczęście przez dwa pierwsze dni dała mi z tym spokój. Miałam z resztą ciekawsze zajęcia, między innymi oglądanie mojego pokoju, naprawdę mi się spodobał, łóżko stało pod oknem, na którym wisiały bordowe zasłonki, ogólnie cały pokój był w kolorze fioletowym, na ścianach wisiały plakaty ( ze starego domu ) z moimi ulubionymi zespołami : Green Day'em i Nickelback'iem. Pierwszy dzień spędziłam przed nowym laptopem, zgrywając na niego wszystkie moje ulubione piosenki, a przy okazji sprawdziłam na Google gdzie mieści się moja szkoła, była naprawdę blisko, więc stwierdziłam, że będę chodziła do niej pieszo, zresztą przyda się spalić kilka kilo. Podanie było już przyjęte i zaakceptowane, więc byłam pewna, że pójdę właśnie do tamtego gimnazjum.
-Milenaa! Wstawaj!! - Zbudził mnie czyiś głos, już po chwili zorientowałam się, że to mama mnie woła, przeciągnęłam się leniwie na łóżku i zaczęłam zmierzać ku drzwiom, nagle usłyszałam drącego się niemiłosiernie ojczyma:
-Czego drzesz mordę, niech sama się podniesie i przyjdzie, nie ma przecież dwóch lat! Jak wrócę z pracy ma czekać obiad, słyszysz!? - Mama przerażona przytaknęła głowę, obserwowałam całe zdarzenie przez barierki od schodów, gdy tak krzyczał na mamę miałam ochotę nawalić mu w tą pustą, łysą pałę! Ale szczerze mówiąc, też trochę się go bałam, razem z mamą był już pięć lat, gdy byłam mała często widziałam jak ją bił, więc jakaś trauma została. Gdy "tyran" wyszedł z domu zeszłam na dół:
-Co chcesz na śniadanie? - Zapytała prawie płaczącym głosem matka, odpowiedziałam jej tylko, że sama sobie zrobię, a ona chcąc ukryć przed mną łzy wyszła do łazienki. Podążyłam za nią wzrokiem, ale nie miałam ochoty jej pocieszać, za każdym razem gdy to robiłam miała do mnie pretensje, bo "Wpycham nos w nie swoje sprawy" i "Ingeruje w ich związek", też mi związek! Lejący ją facet i ona, służebnica pańską! Otworzyłam lodówkę i rozejrzałam się za mlekiem, oczywiście, nie ma! I teraz do jasnej cholery gdzie jest sklep! Matka ryczy w łazience, a ja kompletnie nie orientuje się w tej okolicy i znowu jazda do komputera. Okazało się, że sklep jest tuż za rogiem, wciągnęłam swoje ulubione dżinsy, luźną bluzkę, zaczesałam czarne, kręcone włosy i wyszłam.
Wchodząc do sklepu już na progu przywitała mnie sprzedawczyni:
-Ooo, nowa twarz, od kiedy tu mieszkasz.- Ach te ludzkie wścibstwo!
-Dwa dni temu się przeprowadziłam.- Poszłam szukać tego mleka, nie miałam dalej zamiaru z nią rozmawiać. Wyszłam ze sklepu, słońce rzuciło mi swoje promienie na twarz, zasłoniłam oczy dłońmi i wróciłam do domu. Po skończonym śniadaniu mama wysłała mnie do sklepu jeszcze raz, tym jednak razem po ziemniaki. Po południu postanowiłam zwiedzić park naprzeciwko, wzięłam telefon razem ze słuchawkami i puściłam moją ulubioną piosenkę, która także działa na mnie kojąco:
Gdy tak szłam ścieżką słuchając muzyki zauważyłam, że przyglądają mi się trzy, "nieco" skąpo ubrane dziewczyny, widać, że świeżo po solarium, bo takiej opalenizny słońce by im nie zafundowało, ich makijaż był rażący, widoczny chyba z odległości kilometra! Zamyśliłam się patrząc na nie i nagle poczułam szarpnięcie w ramię, upadłam. Podszedł do mnie rowerzysta który mnie potrącił, był to chłopak w mniej więcej moim wieku, z brązowymi, prostymi włosami do ramion. Nachylił się nade mną:
-Przepraszam bardzo!- Krzyknął gorączkowo- Zamyśliłem się, nic ci się nie stało?! - Powiedział.
-Znając życie to pewnie ja wlazłam ci pod koła. - Zaśmiałam się i zapewniłam o swoim dobrym stanie. Przeprosił jeszcze raz i odjechał, szkoda. W pewnym momencie, siedząc na ławce, zauważyłam te dziewczyny co się tak na mnie gapiły, zmierzające w moją stronę, myślałam sobie, że może mają domy gdzieś w tamtym kierunku, niestety pomyliłam się!
-Hej, ty! Wieśniaro, odwal się od niego, słyszysz!? - Wykrzyczała mi prosto w twarz najwyższa, najskąpiej ubrana i najbardziej opalona, pewnie jakaś ich "przywódczyni".
-Odczep się tapeciaro, weź sobie go, ja nawet go nie znam!
-Ciekawe, kim ty w ogóle jesteś, że masz czelność zwracać się tak do mnie! - Oburzyła się.
-Odczepcie się ode mnie, ja go nie znam, przysię...- Nie zdążyłam, otrzymałam mocnego kopniaka w brzuch od jednej z jej koleżanek, upadłam i uderzyłam się w głowę. Leżałam tak przez chwilę, chciałam się obudzić, ale nie mogłam!! W pewnej chwili poczułam dotyk zimnych dłoni na twarzy, ocknęłam się...
Mam nadzieję, że i ta część się wam spod i zostawicie po sobie parę komentarzy. Już niedługo pojawi się kolejna. Pozdrawiam.
Fajny blog :) Wygląd i w ogóle :)
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanko ^^. Twoja przyjaciółka ślicznie rysuje *.*.
Taka rada: jeśli wstawiasz nawias, to między "(" a tekstem nie klikaj spacji :) Tak samo, kiedy go zamykasz.
Pozdrawiam serdecznie i obserwuję :)
nasziherbatkiswiat.blogspot.com
Kocham tą piosenkę !
OdpowiedzUsuńhttp://spis-blogow-1d.blogspot.com/2014/03/blog-miesiaca-marzec.html
zagłosujesz na DONT RUN AWAY ?
Bardzo fajny blog :) Bardzo fajnie piszesz :) Naprawdę świetnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny rysunek :)
Zapraszam http://diary-black-heart.blogspot.com/
Uwielbiam tą nutkę <3
OdpowiedzUsuńA blog świetny !
Zapraszam: http://me-and-the-little-world.blogspot.com/
Świetny rozdział! Lekko się czyta, nie ma błędów (w nawiasie nie stawiamy spacji). Cudowna historia... Ta ryczy w łazience, ten poszedł Bóg wie gdzie. I co jest w tej sytuacji najważniejsze? Mleko. Taka dygresja...
OdpowiedzUsuńTapeciara... Zawsze mnie zastanawiało czemu 'ta wredna' jest zawsze opalona na solarium i w ogóle. Jeszcze jej najczęściej brakuje motywu... No nic, tutaj w każdym bądź razie ta rola wygląda realistycznie.
Do tego cudowny szablon <3
Fajnie piszesz, podoba mi się. Ciekawa jestem co będzie dalej:) Podoba mi się Twój szablon, sama go kiedyś rozważała:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:)
anormalstyle.blogspot.com
Bardzo mi się podoba i wciąga! Ładny szablon, dobry styl. Nie mam do czego się przyczepić!
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://harrystylesfanfictionzuzia.blogspot.com/
Bardzo fajne opowiadanie. Przyjemnie się czyta :) Szablon też jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńPiosenka bardzo mi sie spodobała.