poniedziałek, 10 listopada 2014

"Błędny Anioł" cz.XVII

   Ten okres czasu był najgorszy w moim życiu. Wszystko dziś waliło mi się na głowę. Najpierw mama, potem ojczym, a teraz on. Miałam ochotę uklęknąć na środku pokoju i zacząć płakać, nie zwracając uwagi na nikogo.
   - O mój Boże! - wykrzyknęłam gdy spostrzegłam jego szarą fotografię na stronach gazety. Od razu zakryłam sobie usta dłonią i rzuciłam gazetę na stolik, wstając z kanapy. Zaczęłam się nerwowo ubierać i  przy okazji pisać SMS'a do Yuki.
- Co ci się stało?! - zawołała Sonia, próbując mnie zahamować ręką.
- Muszę pilnie iść do kogoś!
- Nie wypuszczę cię do póki nie powiesz mi o co chodzi! - wykrzyknęła zamykając drzwi i biorąc klucz.
- O co chodzi?! Spójrz na gazetę! - wykrzyknęłam, wydzierając z jej rąk klucz i wychodząc przez drzwi. Już prawie dochodziłam do bramy gdy rozległ się jej krzyk.
- Poczekaj idę z tobą! - zawoła zbiegając po schodach i zakładając pospiesznie kurtkę. Musiałyśmy pędem iść do domu Mateusza.
   W końcu przyszedł oczekiwany przeze mnie SMS od Yuki z adresem jego domu. Jego rodzice muszą być załamani. Wiedziałam, że tak będzie, wczoraj miałam swoją szansę i ją zmarnowałam, a teraz pewnie nigdy już go nie zobaczę!
   - Tak w ogóle, to jak doszło do wypadku twojego ojczyma. - zapytała przyjaciółka idąca trochę z tyłu. Szłam jak najszybciej się dało, więc Sonia nie nadążała za mną.
- Policja powiedziała tylko, że ktoś przeciął kabel hamulcowy. To było zabójstwo, Sonia, zabójstwo! - powiedziałam trochę głośniej odwracając się w jej stronę. - Ktoś zrobił to szybko i precyzyjnie, gdy Marian stał na ostatnich światłach. Przedtem musiał hamować normalnie, dlatego morderca zrobił to na ostatnim postoju. - odparłam i jeszcze bardziej przyspieszyłam tępa.
   Po jakiś piętnastu minutach w końcu doszłyśmy do celu. Drzwi otworzyła nam zapłakana mama Mateusza.
- Dzień dobry pani Michalska, ja w sprawie Mateusza, jestem jego koleżanką ze szkoły. Czy mogę wejść do środka? - zapytałam bezpośrednio wchodząc do domu. Na twarzy pani Michalskiej najpierw przebiegło zdumienie, a potem pojawił się na niej wymuszony uśmiech.
- Dobrze, wejdźcie.

                                                                 *

   - Kiedy po raz ostatni widziała się pani z Mateuszem? - zapytałam bez owijania w bawełnę, popijając kawę, która przed chwilą została postawiona tuż przed moim nosem. Kobieta dosiadła się obok mnie i Sonii na kanapie.
- Wczoraj gdy wychodził do szkoły. Potem miał iść z koleżanką do kina. Nie wrócił na noc, zgłosiłam to na policje, a tam powiedziano mi, że wszyscy nastolatkowie zaginęli w podobnych warunkach. - zapłakała, po raz kolejny wycierając nos w chusteczkę.
   "Koleżanką" - on był wtedy z Kleo. Ona musi wiedzieć coś na ten temat. Musi! Wredna pinda, pewnie myślała, że nikt nie zrzuci na nią podejrzeń, gdy będzie udawać załamaną.
- Dobrze, dziękujemy pani za pomoc! Musimy już iść. - powiedziałam i wycedziłam przez zęby do Sonii - "Dalej, chodź!".
   - O co chodzi? Przecież miałyśmy z nią pogadać, a ty ledwie zdanie z nią zamieniłaś! - zapytała przyjaciółka, wychodząc przez furtkę.
- Dostarczyła nam wystarczająco dużo informacji - odpowiedziałam wymijająco. - Z resztą, widziałaś jaka była tym wszystkim wymęczona, dajemy jej spokój... - dodałam, widząc niezadowoloną minę Sonii.
- Co ty wiesz, czego ja nie wiem? - zatrzymała mnie ręką, odwracając twarzą do siebie.
- To Kleo jest tą koleżanką. Ona widziała go ostatnia i jestem pewna, że maczała palce w tych wszystkich porwaniach - odpowiedziałam, kategorycznie zakańczając temat. - Wracajmy już do domu, robi się coraz zimniej, a jutro trzeba iść do szkoły.


                                                            *

   Obwinęłam się szczelniej płaszczem wychodząc z domu. Wiatr uderzył we mnie z niesamowitym impetem, zakrywając czarnymi włosami całą moją twarz.
   Tego dnia, w nocy, było strasznie zimno. Bałam się jak diabli śpiąc sama w tak dużym budynku. Ciągle słyszałam czyjeś głosy i szczęk otwieranych drzwi. Strasznie się bałam, ale odrzuciłam propozycję Sonii na zanocowanie u niej w domu. Teraz trochę tego żałuję.
   Mijając kolejne ulice, na każdym z plakatów lub zwykłych ogłoszeń widziałam jego twarz. Nie wiem dlaczego tak bardzo przejęłam się jego zaginięciem, skoro tak naprawdę się nie znaliśmy. Jednak od momentu kiedy potrącił mnie wtedy w parku wiedziałam, że to nie może być zwykły przypadek. Chodź zamieniłam z nim ledwie kilka zdań, czułam jakbym znała go od zawsze. Może i wydaje się to dziwne, ale naprawdę tak mam.
   W szkole, gdy przechodziłam obok kogokolwiek, słyszałam ich plotki na temat zaginionych. "Że to pewnie seryjni mordercy porwali ich dla okupu, a po otrzymaniu kasy i tak ich zabiją." albo "Że pewnie się wszyscy zgadali i uciekli na jakiś czas by dać w kość swoim rodzicom" - co było mało prawdopodobne.
   Gdy tak rozmyślałam nad całą tą aferą, poczułam dotyk czyjejś dłoni na moim ramieniu.
- Jak tam? - zapytał Krystian dosłownie wyskakując przede mną.
- Zakoduj sobie to tam gdzie chcesz, ale zapamiętaj: nigdy. Więcej. Mnie. Nie. Strasz. - odpowiedziałam powoli z lekkim uśmieszkiem na ustach. Chłopak podniósł ręce w geście poddania.
- Dobra, dobra, już. Ale tak serio, coś ci jest, wyglądasz na przygnębioną. - zapytał, zatrzymując mnie jak to robią przyjaciółki na filmach i prześwidrował mnie wzrokiem.
- Gdzie Sonia? - Starałam się jak najbardziej odciągnąć go od tego tematu. W końcu co miałam mu powiedzieć : " A nic ciekawego. Zaginął tylko chłopak do którego chyba coś czuje, ale boje się ci to powiedzieć, bo myślę że się we mnie zakochałeś." ?
- Wyjechała na obóz przyrodniczy organizowany przez szkołę. Nie słyszałaś o nim? - "Gdym miała jeszcze czas żeby myśleć o takich błahostkach..." - powiedziałam sama do siebie w myślach. - Kleo też jechałam, masz ją na jakiś czas z głowy - dopowiedział mrugając do mnie okiem.
   Ten dzień wcale nie zapowiadał się dobrze. Nowy tydzień zaczynaliśmy matematyką, na którą wcale się nie nauczyłam. Na szczęście z mamą jest już lepiej i prawdopodobnie w następnym tygodniu wróci już do domu.

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Dobra, w tym poście to na tyle, wielkimi krokami zbliżamy się do końca (jeszcze 3 rozdziały). Do tego proszę o głosowanie w ankiecie która pojawi się z boku, po prawej stronie, odnośnie miejsca akcji nowego opowiadania, bo w tej kwestii jestem bardzo niezdecydowana. To chyba na tyle z komentarzu do tego posta, dziękuje za komentarze spod ostatniej notki i zachęcam do dalszego komentowania.

                                                                                                                      Cloudeen


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
20 KOMENTARZY = NASTĘPNY POST

21 komentarzy:

  1. Świetny post :)
    Czekam na kolejny post ♥
    Pozdrawiam :)

    http://ja-pamietnik-i-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no super! Czekam na kolejne <3
    A może obs?

    http://opinie-telefonow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Widzę, że masz talent do pisania, więc zapraszam Cię na mój blog: bezkres-tajemnic.blogspot.com Mam nadzieję, że wpadniesz ;-)

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam i tak się zastanawiam co też się mogło stać z Mateuszem, myślę, że idzie dobrym tropem podejrzewając Kleo, ale mogę się oczywiście mylić.
    Tylko trzy rozdziały? Nie żartuj! Co do miejsca akcji kolejnego opowiadania to głosuję na Phoenix, tak jakoś mi się ze Zmierzchem skojarzyło :)

    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na bloga mojego i mojej przyjaciółki:
    just-aulia.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz przepiękny nagłówek! Sama robiłaś?

    http://threecatsproject.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh, dziękuję! Cieszę się, że Ci się spodobało i mam nadzieję, że będziesz jeszcze do mnie wpadać :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny nagłówek i masz bardzo ciekawy styl pisania i genialne opisy

    smaczeknazycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny blog *,* całkiem ładny wygląd widać, że prowadzisz go z pasją :)

    http://free-poor-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawie się zapowiada, znaczy się dla mnie, bo dopiero zaczęłam czytać.xd
    Zaintrygował mnie początek z tą gazetą, więc końcówka w dechę..
    Masz też plusa, bo kocham imię Krystian.xd U mnie w szkole też jest pani Michalska.xd Yeaaa.xd
    Fajnie piszesz, lekko, może trochę mało opisów, ale to da się nadrobić klimatem i uroczymi dialogami. :)
    Śliczny wygląd bloga. :3 Osobiście bym go jeszcze troszkę rozszerzyła, ale zostaw, jak ci się podoba.
    _____________________
    Zapraszam do siebie w wolnym czasie.
    cordragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Np. przed "wskakując" stawia się przecinki. Drobna uwaga.

      Usuń
  11. Przepraszam za spam, ale chciałam cię poinformować, że dodałam nowy rozdział:
    cordragon.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam Cię na nowe rozdziały powieści BKT
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie napisany rozdział, ale poprzedni był lepszy. Tutaj nie podobała mi się Sonia, zirytowała mnie choć nie wiem czemu :o Czekam na następny post ^^
    http://ever-books-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak cudownie piszesz :) Sprawiasz, że czytając czuję się, jakbym stała tak razem z bohaterami. Przemycasz emocje w tekście. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Chcę więcej ! <3

    tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde, to jest świetne! Niedawno znalazłam twojego bloga i stwierdzam, że będę tu zaglądać ;) Zapraszam też do mnie, choć ja nie mam takiego talentu do pisania jak ty XD

    welcome-to-the-world-ww.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń